Ceremonia przy Zielonej Bramie, czyli ślub plenerowy w Gdańsku.

Od pewnego czasu trwa tendencja mówienia sobie „tak” poza Urzędem Stanu Cywilnego, w miejscach alternatywnych. Pary chcą aby przestrzeń była dla nich wyjątkowa, a nie zawsze jest to miejsce intymne. Dla niektórych osób miejscem szczególnym i wyjątkowym może być np. środek drogi, czy tak jak w przypadku mojej pary, most łączący Główne Miasto z Wyspą Spichrzów – Most Zielony. Oni się tam poznali. To w tym miejscu zaczęła się Ich nowa, wspólna droga. Katalog miejsc, w których udzielane są śluby w Gdańsku wciąż się rozwija. Są to m.in.: parki, hotele, restauracje oraz lokalizacje należące do Muzeum Gdańska (Ratusz Głównego Miasta, Twierdza Wisłoujście, Dwór Artusa, Kuźnia Wodna w Oliwie, Ratusz Staromiejski, Europejskie Centrum Solidarności).

Jak zorganizować ślub poza murami Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku, opowiada kierownik USC, Grażyna Gorczyca, w programie Wszystkie Strony Miasta. Link do artykułu oraz programu TUTAJ .

Ceremonia Eweliny i Piotra odbyła się o godzinie 21:00, na Zielonym Moście w Gdańsku. Pamiętam, że cały dzień był słoneczny ale chwilę przed 21. temperatura gwałtowanie spadła. Czerwone, zachodnie światło słoneczne zniknęło na dobre, gdyż niebo pokryło się gęstymi chmurami. Szybka zmiana temperatury przyniosła też mgłę. To wszystko spowodowało, że klimat stał się nieco mroczny. Oni dwoje absolutnie się tym nie przejęli, bo i po co przejmować się czym, na co i tak nie ma się wpływu. Pogoda się zmieniała, ja zmierzałam w kierunku Zielonej Bramy, a ilość przechodzących tam turystów rosła.

Kwestią oczywistą jest, że zadałam to pytanie mojej parze:

Dlaczego to miejsce?

Ewelina:

„Wybraliśmy to miejsce, ponieważ dokładnie tam, jakiś czas temu, o godzinie 21:00, pierwszy raz się zobaczyliśmy i podaliśmy sobie dłoń na przywitanie. Ceremonia miała być odtworzeniem tego naszego pierwszego spotkania. Miała mieć charakter spontanicznej randki, bez udziału gości i atrybutów weselnych.
Z tą różnicą, że tym razem miała zakończyć się ślubem.

Plan był taki, aby Pani Kierownik USC i nasi świadkowie przybyli na most chwilę przed nami, i przygotowali się na nasze przybycie (ustawili stolik i przeprosili na moment ludzi tam stojących), abyśmy my, znowu, punkt 21:00 zeszli się na środku mostu.
I tak się stało… Piotr przyszedł od strony ul. Długiej, a ja od strony ul. Stągiewnej (przyjechaliśmy osobnymi taksówkami, aby Piotr zobaczył mnie w sukience ślubnej dopiero na moście – tak na wszelki wypadek). Ślubu udzieliła nam Kierownik USC w Gdańsku, która doskonale sprawdziła się w tej roli. Z dużym poczuciem humoru przeprowadziła całą ceremonię.”

Ewelina:

„W trakcie ceremonii, za naszymi plecami, poruszali się zupełnie obcy nam ludzie, przypadkowi przechodnie, którzy, jak tylko orientowali się co się dzieje, zatrzymywali się i przyglądali się całemu wydarzeniu. My nawet nie byliśmy świadomi tego, jak dużo ludzi nas wtedy obserwowało, bo nie dochodziły do nas żadne odgłosy ruchu ulicznego – tak bardzo byliśmy skupieni na sobie : ) Dopiero później, na zdjęciach, zobaczyliśmy ilu ich tam było…”

Ewelina:

„Po całej ceremonii pożegnaliśmy się z naszymi świadkami i poszliśmy, tylko we dwoje, w swoją stronę…”

Leave A

Comment